Sposób na czyste powietrze – kiedyś i dziś.
Ile szkodliwych substancji emitujemy w Polsce do atmosfery? Zwykle jesteśmy epatowani wielkościami wyprodukowanego dwutlenku węgla. A to jest gaz cieplarniany. Tym, co bezpośrednio uderza w nasze zdrowie i szkodzi środowisku, są zanieczyszczenia takie jak tlenki azotu, tlenki siarki oraz drobne pyły PM10 i PM2.5.
Sądząc po narzekaniach na jakość powietrza i alarmujących artykułach, może się wydawać, że jakość powietrza w Polsce mocno szwankuje. Fakt – jest jeszcze wiele do zrobienia w tej dziedzinie. Niemniej jednak poprawa jest znacząca. Emisje szkodliwych zanieczyszczeń do atmosfery regularnie spadają. To przede wszystkim zasługa inwestycji w przemyśle, filtrów, czy bardziej oszczędnych technologii. Niestety, mimo promowania wymiany pieców i akcji uświadamiających, postęp w gospodarstwach domowych jest znacznie mniejszy.
Dane GUS za lata 2008 – 2021 podają, że najistotniejsze zanieczyszczenia to tlenki azotu, tlenki siarki oraz drobne pyły PM10 i PM2.5. Ich szkodliwość, po przeanalizowaniu wpływu na środowisko i ludzkie zdrowie oraz sprowadzeniu do wspólnego mianownika poprzez zmonetyzowanie negatywnego wpływu (złotówki za kilogram substancji wprowadzonej do atmosfery), wygląda alarmująco. Według obwieszczenia Ministra Klimatu i Środowiska pyły – w zależności od źródła ich pochodzenia – są od 1205 do 4923 razy BARDZIEJ SZKODLIWE od cieplarnianego CO2, oba tlenki – każdy po 1795 razy bardziej niepożądany. I wszystko to trafiło do atmosfery w ilości 1,75 mln ton w 2021 roku. Czternaście lat wcześniej było to jednak aż 2,62 mln ton. A więc mamy spadek dokładnie o 1/3. Wcześniej faktycznie mogliśmy narzekać na przemysłowych trucicieli. To oni odpowiadali za 72 % emisji. Ale biznes zrobił co do niego należało i emisje spadły łącznie o 43%. Dziś to gospodarstwa domowe emitują już 39% wspomnianych czterech rodzajów zanieczyszczeń. Przy czym w pyłach PM2.5 jest to aż trzy razy więcej niż emituje przemysł, zaś PM10 – 1,6 razy. Co gorsza, domy i mieszkania produkują zazwyczaj ponad 200 tys. ton zanieczyszczeń rocznie i w praktyce niewiele tu się zmienia. Dłuższa i surowsza zima zawsze zrobi swoje.
Niemniej jednak parametry zanieczyszczeń widoczne na mapach Polski ulegają systematycznej poprawie. Gorzej, że nie wszędzie. Są gminy, w których nadal trudno żyć.
Na szczęście nawet na to, co już wyemitowane, są sposoby. To Pamares. Oferowany przez nas system do jonizacji powietrza i przyciągania naelektryzowanych pyłów. Nie tylko pochodzących ze spalania złej jakości paliwa w przestarzałych piecach, ale i pochodzących z transportu. Montowany chociażby na latarniach lub jako instalacje wolnostojące, obniża o kilkadziesiąt procent stężenia PM-ów wszystkich frakcji na obszarze 150 m2 wokół siebie. A skoro normy jakości powietrza za kilka lat ulegną zaostrzeniu, to warto się na to przygotować.